Sztuka umierania

Wszystkie informacje o naszej szkole

Spójnia, listopad 2009

Sztuka umierania
Już? Tak prędko? Co to było?
Coś strwonione ?Pierzchło skrycie?
Czy nie młodość swą przeżyło?
Ach, więc to już było życie?
L. Staff

Pewien pisarz rosyjski spisał starą baśń, opowiadała ona o tym, jak to Allach rozdawał życie. A było to tak. Allach przydzielając życie, dał wszystkim zwierzętom po pięćdziesiąt lat, człowiek natomiast przyszedł ostatni, zostało dla niego już tylko dwadzieścia pięć lat. Obraził się więc, uznając, że to zbyt mało; tak długo prosił Allacha o więcej, że Stwórca zgodził się, mówiąc: "Idź i proś, może ktoś odda ci ze swoich". Człowiek poszedł, jako pierwszego na swej drodze spotkał konia, opowiedział mu o swojej niedoli, jak to dostał za krótkie życie. Koń ulitował się nad nim i oddał mu dwadzieścia pięć lat ze swojego przydziału. Następnie spotkał psa, który również oddał mu swoje dwadzieścia pięć lat, to samo zrobiła małpa. Istota ludzka wróciła więc do Allacha, który jej powiedział: "Sam zdecydowałeś. Przez pierwsze dwadzieścia pięć lat życia będziesz żyć jak człowiek, drugie dwadzieścia pięć będziesz harować jak koń, trzecie dwadzieścia pięć, będziesz szczekać jak pies, a ostatnie dwadzieścia pięć będą się z ciebie śmiali jak z małpy". Jak wynika z przytoczonej historii, człowiek od początku stworzenia pragnął żyć. Bóg dał mu cztery razy więcej życia, jednocześnie nakładając na niego przeznaczenie, nie jest nim jednak ciężka, zwierzęca praca. Jeżeli człowiek nie będzie spełniać obowiązków przypisanych istocie ludzkiej, prawa natury zmuszą go do przejścia do niższych gatunków życia. Jak jednak poświęcać się rozwojowi duchowemu, kształtowaniu swojej inteligencji, jeśli wciąż brakuje na to czasu ?

Śmiech - ok. 100 dni. Współczesna kultura opiera się na konsumpcji, niekontrolowanym spożywaniu ludzi przez przedmioty i czas. Wystarczyło paręset lat, kilkudziesięciu wybitnych uczonych i ich wspaniałych wynalazków, by postęp techniczny wykreował nas na kapitalistów szybkości, maniakalnie opętanych wartością wymierną czasu - zmarnowanego, przeznaczonego, użytego, zainwestowanego. Przekraczamy kolejne limity, pędząc od jednego punktu docelowego do drugiego. Próbujemy wyrwać choćby parę minut z rąk nieubłagalnej śmierci. Rozczłonkowujemy swoje życie na wykorzystane sekundy. Wiemy, że przesypiamy jedną trzecią życia, wiemy również, ile czasu pracujemy.

Mycie zębów - 92 dni. Jak radzimy sobie z przemijaniem? Idziemy na zakupy. Pieniądze plasują się na trzecim miejscu w rankingach na to, co jest najważniejsze w życiu. Zaraz po zdrowiu i miłości. Marzymy (łącznie z marzeniami sennymi - 4 lata) o pięknej willi, najnowszym samochodzie, diamentowym kandelabrze w salonie, polu golfowym w ogrodzie czy mieszkaniu z widokiem na wieżę Eiffla. A może coś bardziej ekscentrycznego? Od prawie dziesięciu lat, amerykańska firma Celestis oferuje klientom pochówek na Srebrnym Globie, prochy zmarłego umieszczone zostają w specjalnej fiolce, każdy pojazd kosmiczny zmierzający w stronę Księżyca zabiera sto takich fiolek i gdy znajdzie się w pobliżu satelity, rzuca je na powierzchnię. Chętni mogą rezerwować miejsca na ich stronie internetowej. Ludzie stawiają sobie nierzadko materialne pragnienia za cele swojego życia. Lubimy nazywać się indywidualistami, oryginalnymi smakoszami stylu, podczas gdy tak naprawdę stajemy się konsumentami taśmowo wytwarzanych produktów. Najgorsze jest to, że utożsamiamy zarówno siebie, jak i innych ze stanem posiadania. Przez lata gromadzimy mnóstwo rzeczy przywiązując się do nich, jak gdybyśmy mieli je ze sobą zabrać na "tamten świat", którego każdy się boi, a w którego istnienie nikt nie wierzy.

Kłótnie - 288 dni. Upływ, koniec, zmiana, przekwitanie, odchodzenie, przejście, bezpowrotne minięcie - to słowa, które wywołują w nas przerażenie. Wizja cmentarza. Kamienne nagrobki, krzyże, nastrój powagi i smutku, parę słów epitafium "Tu leży X, Y, stan jego konta, wraz z nieruchomościami wynosi... studiował na dwóch uniwersytetach, przeszedł kurs pilotażu B-52, trzy razy odwiedził Afrykę, widział pawilon Wenezueli, jego ulubionym kolorem był niebieski, wiedział, na czym polega równanie Naviera-Stokesa, znał cztery języki, na śniadanie zwykle jadł sadzone jajka" ależ nie... to było jakoś inaczej- "X,Y, ur. 15.07.49. żył 52 lata. Niech spoczywa w pokoju".

Płacz - 50 dni. Człowiek nigdy nie mógł pogodzić się z przemijaniem, z zapomnieniem, z końcem, choć są to nieodłączne elementy jego bytu. Należy sobie zadać pytanie: z czego wynika strach przed śmiercią? Odpowiedź jest prosta - z ukochania życia.

P.S. Na przeczytanie tego tekstu musiałeś poświęcić ok. 3 minut swojego życia.

Agnieszka Dunin-Wąsowicz