Pisząc mój ostatni artykuł

Wszystkie informacje o naszej szkole

Spójnia, grudzień 2009

Pisząc mój ostatni artykuł wstępny,
poddaję się wszechogarniającemu zwiastunowi końca i czuję, że ZROZUMIAŁAM SŁOWA zasłyszane przeze mnie pewnego poranka, kiedy to, przemieszczając się cudownym środkiem komunikacji miejskiej, ze świadomością bliskiego dzwonka na lekcje, z trudnością budząc się przed 7 rano, z ust chłopaka siedzącego przede mną, rozmawiającego ze swoim kolegą, który przedziwnym dla mnie wtedy, nieco śmiesznym, rozczulonym głosem powiedział, że "on to by chciał, żeby liceum trwało cztery lata.. albo najlepiej sześć".

Muszę bowiem podsumować pewien okres mojej pracy i zastanowić się, czy zasłużyłam na to, żeby się nim cieszyć. Teraz mogę tylko wystukać kilka słów, tak od siebie, na odchodne, już bez radości, z taką miną dziwaczną, ni to niepewną, ni to obojętną, ni przygnębioną, z której właśnie zdałam sobie sprawę. Mogę dzisiaj jedynie zrzucić swoją pracę na innych, praca już przestanie być "moja", mogę pokazać, że przed młodszymi jest jeszcze kilkanaście cudownych miesięcy regularnej nauki, poznawania, obijania się, zabawy (dajmy sobie być dziećmi, niedługo będzie to niewskazane i nieakceptowalne).

Teraz wykorzystam moje niepisane prawo do przedłużania w nieskończoność słów ostatnich - Nowa Redakcjo, widząc Wasz zapał, chciałabym, żeby nigdy nie zgasł, żebyście nie stracili serca do szkolnej prasy, do której pisanie jest często nie lada udręką i wyścigiem z czasem, niekończącym się deadline'm i niepewnością, czy wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Chciałabym, żebyście znaleźli sposób, aby nauczyć się tym cieszyć, najprościej - przez wartościowe i ciekawe treści oraz szeroko pojęte propagowanie kultury słowa. I propagandowo - walczcie o zachowanie tradycji! A osobiście chciałam podziękować osobom, dzięki którym "Spójnia" jest nadal żywa - wszystkim redaktorom udzielającym się za mojego "panowania", opiekunom Gazetki - prof. Myl-Ciszkiewicz i prof. Paszkowskiej za kontrolę naszych poczynań, swobodę wypowiedzi i dobre słowa jakie otrzymaliśmy, oraz oczywiście prof. Paszkowskiemu, za zaufanie, nieustającą pomoc i zaraźliwą pogodę ducha.

Ponadto, z okazji Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku - samych dobrych rzeczy dla wszystkich czytelników, każdemu co następuje - Pierwszakom i Drugakom - poradzenia sobie z ogromem nauki i znalezienia czasu dla siebie, cierpliwości i spokoju - żaden sprawdzian nie jest końcem świata. Maturzystom - łez szczęścia po otrzymaniu wyników egzaminu dojrzałości i znalezienia swojego nazwiska na początku listy studentów (uda się!). Nauczycielom - pozytywnych zaskoczeń i dużo uśmiechu.

Odchodząca w niepamięć Red. Nacz.

P.S. Od redakcji: Ania Marjankowska oczywiście nie odchodzi w niepamięć!