Wieczór autorski Kamila Chody (09.2005)

Wszystkie informacje o naszej szkole

Wieczór autorski Kamila Chody (09.2005)

Poezja

Chciałbym napisać rozkosz
Chciałbym zobrazować Tchnienie
Chciałbym namalować w twojej duszy blask
Chciałbym abyś poczuł
Jak pachnie psalm Dawida
Jak świeci w zaroślach mgła niedzielnej jesieni
Jak w cichości łąki Nowe Jeruzalem sączy się z obłoków
Chciałbym uchwycić smak kolor zapach
Niewidzialnego Niewypowiedzianego

Spróbuję się zbliżyć
Choć tak wąskie są słowa
Zbyt płaski i płytkie
By To namalować

Słowo wstępne do debiutanckiego tomiku Kamila Chody "z głębokości" wydanego dzięki mecenasom sztuki: Burmistrzowi Sandomierza Panu Jerzemu Borowskiemu oraz Naczelnikowi Wydziału EKiS Pani Ewie Kondek.

"Niektórzy lubią poezję" (Wisława Szymborska). Żal, że nie wszyscy. Ważne jednak jest to, że są i tacy, którzy czytają, bo tylko wtedy pisanie ma sens. Otwieramy dziś zbiór wierszy bardzo młodego poety, Kamila Chody. Zbiór, który tworzą dwa poematy oraz kilka autonomicznych utworów. Całość dziełka znalazła niezwykle trafną interpretację graficzną w oryginalnych rysunkach plastyczki Agaty Musiał, koleżanki Kamila. Po pierwszej lekturze teksty poetyckie wydają się mroczne i przytłaczające. Tyle w nich niepokoju, napięcia, krzyku niemal. Talent poetycki autora wprowadza czytelnika w świat dysharmonii ewokowanej przez zderzenie ciemności z jasnością, olśnienia z mroczną tajemnicą, anielstwa z diabelstwem. Ale wiersze katastroficzne nie są. Mimo głęboko pesymistycznego rozpoznania rzeczywistości, młody poeta odnajduje stały, niezmienny punkt odniesienia. Jest nim Bóg, Chrystus, Słowo Wcielone. Tylko On jest źródłem Wiary i Nadziei dla człowieka, który, na podobieństwo bohatera sonetów Mikołaja Sępa Szarzyńskiego, nie zawsze wychodzi zwycięsko z wojny, jaką "wiedziemy z szatanem, światem i ciałem". To poezja metafizyczna, odsłaniająca drogę persony lirycznej do wysokich wartości duchowych. Jest w niej świeżość i wielka wrażliwość moralna na sprawy człowiecze. Jest otwarcie na Boga i Jego tajemnicę. Jest wreszcie nieprzeciętna wyobraźnia, dzięki której przenosimy się w świat tyleż przejmujący, co i zniewalający swoim paradoksalnym nierzadko charakterem, w wizje nasycone jednak konkretem, żywą tkanką ludzkiej egzystencji.

Nawet jeśli Kamil pisze wiersz okolicznościowy o śmierci Terri Schiavo, to kontekst biblijny sprawia, że utwór traci swój doraźny, interwencyjny charakter i przeradza się w akt oskarżenia przeciwko cywilizacji, która unicestwia życie.

Jest w tych utworach dużo Sandomierza, a osobliwie budowli sakralnych, w których może dokonać się cud zrozumienia Tajemnicy, epifania. To poezja bardzo osobista, o wielkiej sile ekspresji, ale i uniwersalna w takim rozumieniu słowa, że odbiorca odnajduje tu wiele własnych niepokojów i lęków, prywatnych radości i uniesień, zachowując równocześnie świadomość, że jest to po prostu ludzkie. Profesor Jan Błoński powiedział: "Książki czytamy może, po to, [...] by stać się lepszym [...], może po to, żeby zbliżyć się do świętości, po to, żeby rozpoznać swój los, po to wreszcie, aby siebie przez czytanie odtworzyć, zrozumieć i niemal wyrazić".

Sięgnijmy zatem po wiersze Kamila.

Danuta Paszkowska

Sandomierz, 29 września 2005 r.