W dniu 20 października 1863 doszło do bitwy pod Rybnicą, pomiędzy oddziałem powstańców dowodzonym przez pułkownika Dionizego Czachowskiego a żołnierzami rosyjskimi pod dowództwem majora Czuti.
Oddział powstańczy sformułowany został na terenie Galicji przez Dionizego Czachowskiego, który miał już za sobą półroczne walki, najpierw u boku gen. Mariana Langiewicza, gdzie wsławił się bohaterstwem i znakomitym dowodzeniem w bitwach pod Suchedniowem, Świętym Krzyżem, Staszowem, Małogoszczą, Pieskową Skałą, Chrobrzem i Grochowiskami. Kiedy siły polskie zostały podzielone a Langiewicz przekroczył granicę Galicji, Czachowski przebił się w kierunku Gór Świętokrzyskich i od 19 marca walczył samodzielnie, doprowadzając do koncentracji i zjednoczenia oddziałów powstańczych, które osiągnęły stan około 1400 żołnierzy. W dniu 15 kwietnia 1863 roku Rząd Narodowy mianował pułkownika Dionizego Czachowskiego naczelnikiem wojennym Województwa Sandomierskiego. Znakomity dowódca rozpoczął zwycięską kampanię staczając szereg bitew i znosząc siły rosyjskie. Czachowski ścigany przez dowódców rosyjskich Ernrotha z Radomia i Czengierego z Kielc, 11 czerwca zostaje rozbity pod Ratajami. Płk Dionizy Czachowski rozpuszcza swój zmęczony oddział w lasach wąchockich, gdyż brakowało już amunicji i groziło całkowite rozbicie powstańców. Walka Czachowskiego jako naczelnika Województwa Sandomierskiego trwała 58 dni. Przegrał tylko jedną bitwę, jako przedstawiciel władz powstańczych ogłaszał rozporządzenia ludności cywilnej, sprawował sądy, tłumił wystąpienia antypowstańcze.
Po zakończonych walkach Czachowski udał się do Galicji aby tam zebrać nowe siły powstańcze do dalszej walki. Po kilku miesiącach przygotowań, Dionizy Czachowski 20 października 1863 roku, na czele oddziału powstańczego skoncentrowanego w rejonie Mielca przekroczył Wisłę pod Dymitrowem Małym i ponownie znalazł się na terenie województwa sandomierskiego. Po krótkiej potyczce pod Osiekiem płk Czachowski ruszył przez lasy osieckie na północ. Rosjanie dowiedzieli się o wkroczeniu z Galicji do Królestwa Polskiego oddziału powstańczego i skierowali przeciwko niemu ze Staszowa dwie roty halickiego pułku piechoty i szwadron noworosyjskiego pułku dragonów, którymi dowodził mjr Czuti.
Dowódca rosyjski zorientował się o kierunku marszu sił powstańczych i urządził na nich zasadzkę w Rybnicy. Miejsce było przez niego idealnie wybrane, gdyż droga biegła wąwozem, wśród zarośli, pomiędzy dwoma wzgórzami w pobliżu stawu i młyna wodnego. Rosjanie zajęli pozycję na północnym wzgórzu o niezalesionym stoku, na skraju lasu. Siły obu stron były wyrównane, odział powstańczy składający się z piechoty i jazdy liczył 650 osób a odziały rosyjskie złożone dragonów i piechoty miały 500 żołnierzy. Powstańcy dotarli do wioski około południa a następnie, wychodząc przez zachodni kraniec Rybnicy prowadzeni przez kapitana Augusta Rosnera , który przyjął powstańczy pseudonim Gustaw Róża weszli ok. godz. 15 w wąwóz, gdzie zostali zaatakowani przez Rosjan. Idąca w awangardzie jazda powstańcza natknęła się na drodze kozaków. Jednocześnie ze wzgórza roty rosyjskie, po przepuszczeniu dwóch kolumn strzeleckich otworzyły ogień do rozwleczonego oddziału powstańców, którzy po chwilowym zamieszaniu uderzyli na ukrytą w lesie piechotę, obchodząc z lewej strony staw, zamierzali wyjść na tyły nieprzyjaciela. Na wzgórzu doszło do zażartej walki pomiędzy rosyjską piechotą a kosynierami. Atak poprowadził ks. kapelan Wojciech Elgiett, który zginął w walce. Równocześnie kozacy zostali zepchnięci w dolinę, na most obok młyna. Wskutek naporu na moście pękły barierki i kozacy wraz z końmi zaczęli wpadać do wody. Niektórzy z nich potonęli. Po półtoragodzinnej walce oddział rosyjski wycofał się na północ.
Bitwę pod Rybnicą wygrali powstańcy, gdyż zmusili przeciwnika do wycofania się i ponieśli mniejsze straty. Rosjanie mieli 50-60 zabitych i rannych, natomiast według sporządzonych aktów zgonów przez księdza Jana Krupińskiego, proboszcza klimontowskiego Polaków zginęło 27, zmarło w wyniku poniesionych ran zaraz po bitwie 7 a w późniejszym czasie 15. Zabici powstańcy zostali pochowani w Klimontowie, a żołnierze rosyjscy w zbiorowej mogile w Rybnicy. Po bitwie pod Rybnicą zwycięski oddział powstańczy, dowodzony przez kapitana Augusta Rosena ruszył na północny zachód w kierunku Jurkowic, natomiast płk Dionizy Czachowski na czele kawalerii udał się na spoczynek do Klimontowa. Od oddziału odłączył się również szef sztabu mjr Karol Zajkowski-Liwocz razem z 30 ludźmi. Powstańcy udający się na nocleg do Jurkowic w liczbie 450 ludzi nie wiedzieli, że są obserwowani przez mjr Czutiego a Rosjanie przygotowali kolejną zasadzkę. Bitwa pod Rybnicą była jedną z niewielu wygranych przez Polaków w powstaniu styczniowym.
Opracował Marek Kwitek